Miałem wczoraj chwilę czasu. Lubię takie wieczory, gdy jest wszystko zapięte i można usiąść nad czymś fajnym. Nieodłącznym elementem tego rytuału jest filiżanka kawy a potem wybieram jeden z pomysłów który czeka na realizację. Miałem godzinę i pomyślałem że przerobię jedną ze swych latarek z klasycznej "żaróweczki" na nowoczesną, jedno watową diodę LED o barwie "warm white". Takie nowoczesne diody robi Unitra China ;) Otóż mam latarkę jeszcze z czasów gdy kupowało się „u ruskich” na bazarkach. Ja swoją kupiłem na Allegro, i jest doskonała. Wygodna, ergonomiczna i ma reflektor zrobiony z takich małych multi – zwierciadełek. Daje to fajne rozproszone światło, co jest ważne przy zmianie koła w lesie , czy przy patroszeniu zwierza. Latarka ma wygodny uchwyt który jednym ruchem zamienia się w wygodna stabilną podstawę.
Rosjanie mieli głowę! No ale to oni w końcu wysłali pierwszy sputnik i pierwszego człowieka w kosmos. :))) Przerobienie jej z żarówki na diodę LED to będzie zupełnie nowa jakość! To będzie jeden wielki niekończący się koncert światła!
A poza tym latarka sama w sonie nieco toporna jak większość sowieckich produktów z lat '70 i '80 ... Pierwszy ruch – trzeba przemyśleć sprawę. Biały LED 1 W. o barwie ciepłej kosztuje 5 PLN netto. Pracuje na 3,6 -4,2 V co jest w sam raz gdy zasila się latarkę trzema akumulatorami NiMh 1,2 V 9 Ah. Pobór prądu wynosi 350 mA co teoretycznie zapewnia świecenie przez 25 godzin non stop! I tu jest pies pogrzebany! Gdyż z żarówką latarka świeci naprawdę dobrze jedynie przez godzinę lub dwie, a potem godzinami bździ...
-
Trzeba przemyśleć co i jak rozmieścimy, bo „łatwiej kijka pocieniować, jak go potem pogrubasić.”. :)) Czyli jak wytniemy coś za mocno to latarka wyląduje w koszu. Słowem działam jak neurochirurg... Małą tarczą wycinam uchwyt żarówki z niepotrzebną juz zaróweczkąi wygładzam powierzchnie plastiku..
-
Przymierzam radiator pozyskany z jakiegoś stabilizatora. Na oko jest trochę za mały ale nie chce mi się wycinać z grubej płyty aluminiowej. Dioda wytwarza sporo ciepła i pozostawiona sama sobie bez radiatora rozgrzewa się do 70 st. C i nieodwracalnie się uszkadza. Dioda to ta mała "gwiazdeczka" na środku radiatora.
-
Radiator trzeba podpiłować żeby nie kolidował z reflektorem. Skorygowanie kształtu zajmuje 3 minuty pracy diamentową tarczą... 19 000 obrotów dokonuje dzieła.
-
Tył radiatora czyścimy ściernicą i wiercimy w nim dwa otworki o średnicy 3mm. do zamontowania diody. Następnie smarujemy radiator Poxipolem i wklejamy do latarki, po czym wklejamy diodę. Następnie dokręcamy dwie śrubki tak mocno aby wycisnąć klej. Szary Poxipol jest doskonałym przewodnikiem ciepła co gwarantuje skuteczne odprowadzenie ciepła.
-
Podłączamy przewody (+) i (-) zgodnie z biegunowością. Nadgorliwi lub roztargnieni userzy mogą dolutować diodę zabezpieczającą, zwierającą baterie w przypadku pomyłki.
-
Pozostaje tylko cieszyć się przeróbką!
Chińska dioda LED ma trwałość około 100 tys. godzin, co w moim przypadku oznacza - że prędzej ją zgubię, utopię w jeziorze lub najadę kołem samochodu jak to juz wielokroć się zdarzało, niż się zepsuje...
Teraz chyba dorobię do latarki ładowarkę sieciowo/samochodową co by potanić eksploatację i zwiększyć jej funkcjonalność.....
No proszę, stara sowiecka latarka kupiona za 4ruble40kopiejek, nie spodziewała się że dostanie "drugie życie". I będzie mogła w bagażniku auta zapytać swojego kolegę Mag Lite; "ty! Maglajt, jaką masz diodę LED, bo ja jednowatową... " Jak równy z równym.....
A przecież najprościej i zgodnie z duchem naszych czasów było by ją wywalić na śmietnik i kupić nową.
Ale to takie prymitywne rozwiązanie...