Niechciany worek ziemniaków, czyli schyłek czasu rozpusty...
Taki to felietonik kiedyś napisałem. Ale już nieaktualny – przynajmniej w tym roku. Mój wujek – Antoni powiedział nam, że w tym roku nie da ani kilograma. Zwykle zbierał 5 ton, ale w tym roku wygniły.. Nie zebrał nic, nawet na swoje potrzeby. Zadzwoniliśmy zaniepokojeni do znajomego rolnika. On z kolei zakontraktował 50 ton a zebrał 5. Wygniły i nie zawiązały... Jak policzyłem to tych ziemniaków przywoziłem ze wsi rocznie 400-500 kg. Teraz trzeba będzie je kupić po nowej cenie.
Pod tamtym tekstem Michaj napisał komentarz:
Niewiele trzeba by prysnęła ułuda, że dobrobyt nam się należy....
Komentarze